*Nicole POV*
Nie mogę uwierzyć jak zagubiona jestem. Ta szkoła jest ogromna i wydaje mi się, że ma mnóstwo korytarzy. Postanowiłam że poszukam pomocy. Zauważyłam otwarte drzwi a w środku panią, która siedziała za biurkiem. Podeszłam do drzwi i lekko zapukałam.
- Przepraszam... - grzecznie powiedziałam.
- Tak kochanie ? Jest coś co mogę dla ciebie zrobić ? - zapytała uprzejmie pani z uśmiechem na twarzy.
- Cóż.... Jestem trochę zagubiona - powiedziałam patrząc w podłogę. To było żenujące.
- W porządku skarbie - uśmiechnęła się do mnie pani - To ty jesteś ta nowa ? - mówiła patrząc w komputer.
- Tak to ja - odpowiedziałam kobiecie kierując się w stronę szafek z książkami i odłożyłam tam także swoją. Kobieta wpisała coś do komputera i ponownie spojrzała na mnie.
- Mów mi Erin - powiedziała chwytając mnie za rękę - Zamierzam ci pomóc. Ty jesteś tą dziewczyną z Europy.... prawda ? - spytała biorąc kolejne spojrzenie na komputerowy ekran.
- Tak. Przyjechałam z moim tatą - powiedziałam kobiecie bawiąc się palcami. Powodem, dla którego przyjechałam tu z tatą nie była rzeczą o której chciałam teraz myśleć.
- Witaj w Kanadzie ! Zaprowadzę cię do twojej nowej klasy. Resztę wytłumaczę ci później - powiedziała z uśmiechem. Poszłam za nią wzdłuż korytarza. Ta szkoła była wielka i miała nawet szklane szafki ze zdjęciami zespołu hockejowego i trofeów. Podeszłam do niej, uśmiechnęłam się kiedy zauważyłam pewne nazwisko które mnie zaciekawiło. Erin się na mnie popatrzyła i uśmiechnęła.
- Tak... Justin Bieber uczył się w naszej szkole - pokazała fotografię i skrzyżowała ręce na piersi. Zaczęłam się odrobinę śmiać a następnie szłam za nią - Lubisz szkołę ?
- Tak - odpowiedziałaś z uśmiechem.
- Cieszę się. Więc to jest twoja szafka - powiedziała wskazując na jedną z wielu - Masz szczęście... Tu obok kiedyś była szafka Justina - wskazała na jakąś szafkę - Była nawet podpisana, ale ktoś to zmył myśląc że to graffiti - powiedziała śmiejąc się. Nie wiem czemu mi to wszystko powiedziała ale nie pytałam. Uśmiechnęłam się do siebie. Może myślała że to było zabawne.
- Woow ! Szafka obok mojej jest sławna - pomyślałam. Lecz kobieta wyrwała mnie z moich zamyśleń.
- To jest sala biologiczna - powiedziała ci kobieta i zapukała do drzwi - Przepraszam, panie Jones ? Mam nową uczennicę - powiedziała. Nauczyciel uśmiechnął się i schował ręce do kieszeni.
- O tak, chodź ! - powiedział nauczyciel.
- Pamiętaj. Jeżeli coś potrzebujesz to mi powiedz, skarbie - powiedziała, uśmiechnęła się i odeszła. Kiedy tylko poszła poczułam jak nerwy przejmują nade mną kontrolę. Szłam w kierunku nauczycieli, próbując nie patrzeć na wszystkich studentów, którzy się na mnie patrzyli.
- Możesz usiąść tam z tyłu. Niedługo będziesz mieć partnera - powiedział wysoki mężczyzna wskazując na ławkę na końcu sali.
- Dziękuję - powiedziałam z nieśmiałym uśmiechem. Odwróciłam się. Jak wiedziałam wszystkie oczy skierowane były na mnie. Od razu zauważyłam gdzie mam usiąść. W klasie nie było za dużo dziewczyn, a chłopcy wyglądali na fajnych. Zajęłam swoje miejsce chcąc skupić się na tym co mówi pan Jones. Nie udało mi się. Myślałam o wszystkich innych rzeczach, które teraz nie były bardzo istotne.
- Nie znam nikogo w kraju, moi znajomi są za oceanem, to jest do bani i jestem pewna że stracę jeszcze więcej - powiedziałam sobie sama do siebie.
- NICOLE ! Musisz uważać na lekcji ! - krzyknął nauczyciel na co cała klasa odwróciła się w moją stronę. Czułam jakbym się zaczęła rumienić ze wstydu. Boże nie rób mi tego !
- Przepraszam panie Jones - powiedziałam wystarczająco głośno aby nauczyciel usłyszał. W klasie zapanowała cisza. Wszyscy się odwrócili a pan Jones znowu zaczął coś tłumaczyć.
- Czemu się zarumieniłaś ? - powiedział jakiś chłopak obok. Patrzyłam na niego przez chwilę po czym schowałam twarz w ręce.
- Nie prawda ! Nie zarumieniłam się ! - cicho wyszeptałam z podkreśleniem NIE.
- Tak - uśmiechnął się chłopak - Jestem Kyle, miło mi cię poznać.
- Jestem Nicole, ale możesz mówić mi Nic - powiedziałam z uśmiechem. Chłopak nie zdążył nic odpowiedzieć, ponieważ dzwonek zadzwonił. Tyle co zauważyłam to to, że się uśmiechnął.
-------------------------------------------------------
Sołłłł.... To jest pierwszy rozdział. Wiem że na razie nie będzie to jakieś bardzo ciekawe, ale akcja się później rozkręci. Piszcie co myślicie i jeżeli macie jakieś ale co do mojego tłumaczenia to mówcie. ;) Przyjmę konstruktywną krytykę ;)
no, na razie jest takie trochę jak początek sagi zmierzchu xD ale mi się podoba :D Naprawdę znasz dobrze angielski :3 czekam na kolejny rozdział :3 <33
OdpowiedzUsuń